piątek, 30 sierpnia 2013

Day after day.



plan lekcji :>

Moje problemy z kartą i wyciąganiem pieniędzy się skończyły! Uff..

W poniedziałek pojechaliśmy do dziadków na kolacje, a później poszliśmy na spacer nad rzekę. My to znaczy: ja, Bonnie, Elise, Ally, Sharon(siostra Bonnie, która gości w tym roku Maren), Maren, Hunter(10l) i Jessie(5l)- dzieci Sharon, nie było męża Sharon, bo pewnie był w pracy. Później wpadła Darcy(żona brata Bonnie) z bliźniakami. W ogóle to dowiedziałam się że to nie są jej dzieci. Oni są trochę jak rodzina zastępcza-opiekują się dziećmi, a kiedy one mogą wrócić do domu to je tam oddają. Na pewno jej ciężko jest gdy się z nimi rozstaje. Wracając.
Na kolacje przygotowali chilldogi czy jakoś tak. Oczywiście spróbowałam, ale bez tego dziwnego sosu z chilli, czyli zjadłam coś jak zwykły hot-dog oraz spróbowałam dziwnego ciasta kokosowego. Wyglądało jak posklejane wiórki kokosowe, a na górze bita śmietana i wszystko zamrożone, jak lody. Później spacer. Był naprawdę udany! Byliśmy nad rzeką, były tam huśtawki, chodziliśmy trochę po wodzie, bo była bardzo zimna. Większość odpuściła sobie wodę po paru chwilach poza JJ, ona w ogóle nie chciała wyjść, a później była prawie cała mokra ;> Wracając przeszliśmy obok "orzechowego lasu"- tak, same drzewa z orzechami tam były. JJ parę pozbierała, a ja z Hunterem i Ally wpadłam na lepszy pomysł, żeby się nimi rzucać- wojna! :D
Po spacerze moje nogi wyglądają strasznie, przez wysoką i suchą trawę oraz zboże mam pełno zadrapań xD

We wtorek byłam na małym spacerze po okolicy <zdjęcia na dole>a po południu wpadła do nas Sharon z rodziną na "dinner" i oglądanie filmów. Zajadałam się warzywami z dipem i owocami oraz spróbowałam moje pierwsze taco. Opinia? Spoko. Bez żadnego niesamowitego zauroczenia, ale z chęcią zjem jeszcze jedno  ;D

Ogólnie teraz, póki jeszcze nie ma szkoły mój dzień wygląda tak, że wstaje po 10, robię sobie coś na śniadanie i później albo siedzę na kompie, albo oglądam TV. Nic specjalnego. Bonnie i Elise chodzą do pracy więc jestem sama ;)
Słyszałam, że jak wszystko pójdzie dobrze to w sobotę jadę z Sharon i rodzinką do Newport! :D

Co do planu: podoba mi się, ale zastanawiam się czy nie zmienić biologi na geografię i może wziąć łatwiejszą matematykę. 

Poza tym lekcje mam od 7.50 do 14.50.


family, tylko mała część ;p

food



Okolica :





haha ;D nie, to nie moja ulica ;D




padło pytanie ile muszę zapłacić za szkołę, oto wszystkie
opłaty.

2 komentarze: