Zoo Safari.
Pewnego ładnego, wolnego poniedziałku (nie pamiętam już dokładnie kiedy) razem z kilkoma exchage'ami i koordynatorką wybraliśmy się do Zoo Safari w Winston.
Podróż tam trwała około 1,5h. Przynajmniej w towarzystwie czas leciał w miarę szybko. Przed zoo zrobiliśmy sobie grill-lunch przy rzecze, obok "dzielnicy camperów". <zobaczysz zdjęcia, zrozumiesz :D>
Zoo polegało na tym, że jeździło się wyznaczoną trasą we własnych samochodach, a nie tak jak myślałam w takich specjalnych pojazdach. Wiele zwierząt chodziło gdzie chciało, niektóre były naprawdę blisko trasy, inne trzeba było wypatrywać. Oczywiście te groźniejsze było dodatkowo zabezpieczone, wieć nie było możliwości pogłaskać lwa ;<
Mieliśmy szczęście trafić na zabawę-walkę niedźwiedzi :D
Później gdy już się objechało całą trasę była część, gdzie się spacerowało, można było pogłaskać parę zwierząt (takich jak kuce, świnie, itp.), kupić pamiątki, przejechać się na wielbłądzie albo pooglądać inne, mniejsze zwierzęta.
Po zoo pojechaliśmy na zakupy :D. A w domu byliśmy około 20. Mieliśmy szczęście, że pogoda była naprawdę ładna i było bardzo ciepło. :)
lunch time |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz